Podsumowanie roku 2019
Spóźnione - ale musi być!
STYCZEŃ
Dowiedzieliśmy się, że mały skrzat rośnie w moim brzuchu - i na tym głównie opierał się cały rok. Pierwsze wizyty u lekarzy, badania, dużo stresu i nerwów. W międzyczasie spontaniczny wypad do Zakopanego. <3
LUTY
Super Walentynki dla Pawła <3 Przygotowałam mnóstwo balonów, torcik i parę innych, uroczych rzeczy. :D Odwiedziła mnie Mama z rodzeństwem i udało mi się zrobić kilka fajnych zdjęć.
<12 tc>
MARZEC
Mała wycieczka do Lanckorony - piękna wioska, do której zresztą później jeszcze raz wróciliśmy w 2019 :D Po raz kolejny dużo stresu, głównie związanego z pracą i ogarnięciem wszystkiego związanego z naszą małą niespodzianką, załatwianie badań i szukanie mieszkania.
KWIECIEŃ
Moje 21. urodziny! W tym miesiącu poznaliśmy też płeć mojego brzuszka. :D
MAJ
Wreszcie trochę odetchnęłam od pracy, wszystko w miarę się ustabilizowało, a 25 maja otrzymaliśmy klucze do nowego mieszkania! <3
CZERWIEC
Powoli zbliża się końcówka ciąży. Kompletujemy wyprawkę i szykujemy dziecięcy pokoik. Mała wycieczka do Kryspinowa.
LIPIEC
Wycieczki, wycieczki! Mam wrażenie, że to dzięki pozostawaniu tak aktywną, sam poród przebiegł tak fajnie i sprawnie. Znowu byliśmy na Kryspinowie, świętując urodziny przyjaciela. :D Później przyjechała w odwiedziny do nas moja mama z rodzeństwem i ciocia z synami. Pokazaliśmy im Dobczyce, Lanckoronę, Wadowice. Zdążyłam jeszcze pojawić się na weselu swojej kuzynki !
SIERPIEŃ
Kolejne odwiedziny, małe wycieczki i oczekiwanie, żeby 21 sierpnia wreszcie ją poznać <3 Więcej na temat ciąży i narodzin pisałam tutaj<.
<37 tc>
WRZESIEŃ
Uczymy się funkcjonować we troje <3
PAŹDZIERNIK
Udało nam się wyjść z 2-miesięczną Zojką na Morskie Oko !
LISTOPAD
Chrzest Zojki - pierwsza taka duża "impreza" rodzinna organizowana przez nas i u nas. :)
sukienka - selfieroom
GRUDZIEŃ
Dużo nieprzyjemnych sytuacji, przykrych słów. Święta Bożego Narodzenia załagodziły wszystkie konflikty - piękny czas, choć naprawdę bardzo męczący.
Zoja, aka Zojka, Zojkson, Zojanusz, Zojek, Andżelina, czy Ferdynand - to już dojrzała, niemal 5miesięczna kobietka, która zmieniła w tym roku nasze życie o 180* i strzelam, że w kolejnych latach pozmienia je do tego stopnia, że braknie skali. :D Pewnie, że się bałam jej przyjścia na świat (i nie mam tutaj na myśli porodu). Pewnie, że miałam obawy, a na początku ciężko było mi przełknąć to wszystko, ale wiecie co? Kiedy na nią patrzę - nie cofnęłabym czasu za żadne skarby! Jest najcudowniejszym dzieckiem, jakie moglibyśmy sobie wymarzyć - albo jeszcze cudowniejsza! Jest po prostu idealna. I w ogóle jest fajnie, rodzinnie, ciepło u nas. Uczymy się codziennie nowych rzeczy przy niej, uczymy się też siebie nawzajem. Dowiaduję się nowych rzeczy o Pawle, a on pewnie o mnie. Poznajemy siebie i swoje zachowania w nowych sytuacjach. I jest po prostu DOBRZE. <3
1 komentarze
Wow.. ;) Widzę, że naprawde bardzo dużo się działo. Gratulacje z powodu Dzidzi! Zojka, to inaczej Zosia, czy całkowicie inne imię? ;) Oby wszystko się super układało. Życzę dużo cierpliwości, no i miłości oczywiście! Powodzenia! :-)))
OdpowiedzUsuńMój kanał
Zapraszam
Dziękuję za każde napisane słowo !♥
Thank You for every written word !♥