To jest inny post
Jestem Paula, a to jest mój inny post.
Zdarza się, że nie mam
czasu. Zdarza się, że jest mi smutno. Bywam infantylna. Często ciężko mi
być sobą. Nie umiem być systematyczna. Jestem niecierpliwa. Kiedy coś
idzie nie po mojej myśli, mam wrażenie, że wali mi się wszystko na
głowę. Często bez potrzeby sama się dołuję. Tracę wiarę w siebie, choć
ciągle to ukrywam i ludzie często żartują, że wpadam w samouwielbienie.
Tak naprawdę nikt nie wie co i jak mocno we mnie tkwi. Nikt nie rozumie o co
mi chodzi, czemu taka jestem (czasem nawet ja sama nie mam pojęcia co
się ze mną dzieje).
Jestem dziwna. Często zachowuję się jak dziecko.
Sama sobie stwarzam problemy. Miewam gorsze i lepsze dni (tygodnie,
miesiące) - chociaż z każdego coś wynoszę. Czasami tracę wenę. Tracę
siłę do wszystkiego. Nie mam ochoty pisać, fotografować, udzielać się, rozmawiać.
Nie lubię ludzi. Jestem typem samotniczki, chociaż na pierwszy rzut oka
wcale to tak nie wygląda. Mam wspaniałą rodzinę. Mam najlepszego faceta
na świecie. Mam kilku przyjaciół. Potrafię zepsuć każdą relację.
Potrafię tracić ludzi w mgnieniu oka, żeby za kilka dni zorientować się
jak cholernie mi ich brakuje, jak mocno za nimi tęsknię i jak bardzo
jest mi bez nich źle.
Chciałabym każdemu pomóc, ulżyć. Często doradzam
znajomym. przyjaciołom. Rzadko proszę o wysłuchanie, o pomoc.
Bywają dni, że duszę się sama ze sobą. To wszystko cholernie mocno mnie
gubi. Wszędzie. Tutaj, w życiu, w relacjach z ludźmi. Nie lubię być
sobą.
Bardzo chciałabym pozbyć się kilku cech. Chciałabym nauczyć się
panować nad własnymi emocjami *halo,przecież są moje*. Chciałabym
nauczyć się trzymać język za zębami. Chciałabym... chciałabym przestać
chcieć i w końcu BYĆ SOBĄ.
Powyższy tekst napisałam dokładnie 24. sierpnia 2015r. Minął ponad rok, a ja jestem niesamowicie zdziwiona, że jest nadal tak aktualny (no, może poza tym byciem sobą - jest już znacznie lepiej:)). W każdym razie... Myślę, że każdy ma w swoim życiu takie chwile refleksji. I jestem też zdania, że naprawdę warto je zapisywać. Po co? Możesz się z nich za rok, dwa, dziesięć (whatever) śmiać *jeju, jaki ja byłem głupi!* albo być z siebie dumnym *rany, faktycznie udało mi się to, o czym marzyłem!*, ewentualnie możesz się nad sobą użalać *jest tak samo jak było, wszystko jest do bani...* Wybór należy do Ciebie. To Twoja godzina, Twój dzień, miesiąc i rok. To Twoje życie.
Tylko od Ciebie zależy co z nimi zrobisz. Decyduj.
*przebitka zdjęć to dzisiejsze makrości; obróbka VSCO*
7 komentarze
Zdjęcia są po prostu idealne, klimatyczne. Ja uwielbiam zimę ale Tylko na zdjęciach :D
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńja do tej pory nie potrafię nauczyć się systematyczności, ale staram się być coraz bardziej :)
http://dressupwithpatt.blogspot.com/
Ja rowniez mam ten problem ze nie jestem soba :/
OdpowiedzUsuńCzasem cos zrobie a potem rozumiem ze to nie w moim stylu
Zdjecia przepiekne :)
Oo jaki piekny post , kiedy tak czytałam to czytałam to takim smutnym tonem ,i aż mi sie przykro zrobiło :(.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie napisany post .
A co do zdjęć do szacunek :) kochana są śliczne
Pozdrawiam
http://mylifeiswonderful9.blogspot.com/
Bardzo ładne zdjęcia, widzę zima zawitała tak jak i u mnie :D
OdpowiedzUsuńZapraszam-Mój blog
Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)
Naprawdę ciekawy post oraz przepiękne zdjęcia. Chciałabym, aby taka zima i do mnie przyszła...
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
Chyba każdego czasem męczą takie myśli, coś mu się w życiu nie podoba. Zamiast się załamywać, trzeba iść do przodu i nad tymi rzeczami pracować. Spisanie takich refleksji faktycznie może być fajnym pomysłem. Piękne, klimatyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńmalinowynotes.blogspot.com
Dziękuję za każde napisane słowo !♥
Thank You for every written word !♥